z podróży (13)

Pozostając jeszcze w Canterbury: zdziwiłem się widząc na frontowej fasadzie katedry ogromne figury królowej Małgorzaty II i księcia Filipa. Ja rozumiem – rodzina królewska, monarchia i te rzeczy… i w sumie na piedestał każdego można wsadzić – ale żeby na katedrze? W katedrach na piedestały wsadza się osoby raczej uznane za święte a jak wiadomo książę Filip ze świętości raczej nie słynął…. Ale nic. Postawili, niech se stoi:

Swoją drogą – nigdy nie mogłem zrozumieć jak anglikanie sobie radzą z faktem, że głową kościoła jest urzędujący monarcha? Zwłaszcza w dobie panowania Karola. Ale nic… mówiąc brzydko: „to nie mój cyrk i nie moje małpy”. Jako stary liberał uważam, że nic mi do tego, co siedzi w czyjej głowie dopóty, dopóki nie wpływa to na moje życie. Mam swoją głowę i swoje przekonania. Jedziemy dalej.

Z Wielkiej Brytanii zjechałem do Francji i tak się szczęśliwie złożyło, że po drodze na kolejne ładunki miałem dwie bardzo ważne katedry. Utawiłem sobie nocleg w hotelu w Chartres i już byłem w ogródku, już witałem się z gąską, jednak zwiedzanie jednej z najpiękniejszych katedr uniemożliwiła mi wizyta starej znajomej: podagry. Od hotelu było 50 minut drogi z buta, więc moja noga by tego nie zdzierżyła, a Chartres jest tak usytuowane, że zaparkować się blisko nie da, zwłaszcza solidnym busem.

Następnym przystankiem było Tours – dwie godziny drogi od Chartres. Tam można było zaparkować zdecydowanie bliżej. Po kilkunastu minutach drogi i przejściu przez urokliwy most nad Loarą ruszyłem zwiedzać katedrę. Piękna, majestatyczna ale wyraźnie mniejsza od tej w Canterbury. Budowa trwała kilkaset lat (od XII do XV wieku) ale warto było. Jest też nieco surowsza w formie i uboga w artefakty, bowiem wcześni protestanci w swoim neofickim i rewolucyjnym zrywie wypier…lili z katedry wszystkie figury i co tylko było jakimś wizerunkiem. Została więc czysta forma, co – nie powiem – ma swój urok. Na szczęście ostały się średniowieczne witraże (XIII w.), na których renowację wyłożono ostatnio – uwaga!- 1 mln 300tys euro. Jest ich tutaj 800m2. Łaziłem więc z głową zadartą do góry i podziwiałem te urzekające cuda. Ze wszystkiego, co z tej gotyckiej sztuki miało działać i poruszać emocje, witraże działają na mnie najbardziej.

To tyle na razie jeżeli chodzi o katedry. Mam jeszcze wiele na liście życzeń i będę miał oczy szeroko otwarte wędrując przez Europę Pierwsze dwie na liście: wspomniana katedra w Chartres i obmalowana przez Moneta katedra w Rouen. Notre Dame już widziałem, na długo przed pożarem.

5 uwag do wpisu “z podróży (13)

  1. dudi, sorry, nie czepiaj się angoli, niech se meblują nawet katedrę… A czy da się wytłumaczyć (np. cudzoziemcom) pogrzebanie L. Kaczyńskiego w katedrze na Wawelu (wyłączając argument de mortuis aut nihil aut bene)? Chyba nie (choć rozumiem, że wyprowadzka nie jest teraz najważniejsza, ale jak zaległ to no to niech leży – i pewnie poleży choć z całym szacunkiem dla niego nie powinien być siłowo wprowadzony tam)…

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz