z podróży (9)

Narzekałeś dudi, że przez pięć dni miałeś za dużo jazdy? To teraz los sprawił, że przez 5 dni leżysz brzuchem do góry tudzież spacerujesz po lasach i łąkach, jednym okiem zerkając na niedalekie Alpy, drugim – na pasące się nieopodal krówki, kózki, owieczki, czy co tam jeszcze, napawając się spokojem i czystym wiejskim powietrzem przesyconym zapachem świeżo skoszonego siana. To może być kolejny dowód na to, że we wszechświecie istnieje równowaga.

Sytuacja wygląda tak, że rano wzięli auto do diagnostyki, po czym oddali mi samochód, powiedzieli, że zamówili części i że skończą naprawę jutro. I mam nadzieję, że tak będzie, bo – drogi Losie – pięć dni wolnego mi naprawdę wystarczy i TERAZ TO JA JUŻ CHCĘ JECHAĆ!

zwłaszcza, że na piątek wypada mi zjazd do domu i wypadałoby jeszcze jakieś jedno zlecenie dowieźć. 😉

Dodaj komentarz